Ostatnie dwa dni spędziłyśmy z Anastazją w domu, niestety dopadł nas wstrętny katar. Jednak nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło. Cały dnie spędzałyśmy na wspólnych zabawach, nauce i czytaniu.
W jednej z książeczek z serii: "Mam oko na..." wystąpił smutny miś i pielęgniarka, która daje mu zastrzyk w rączkę. Od chwili ujrzenia tego rysunku przez Anastazję nie rozmawiamy o niczym innym tylko o Misiu, który pacie (czyt. płacze).
Jeśli chodzi o recenzję książeczek opisałabym je cytatem "mało słów, dużo treści".
W jednej z książeczek z serii: "Mam oko na..." wystąpił smutny miś i pielęgniarka, która daje mu zastrzyk w rączkę. Od chwili ujrzenia tego rysunku przez Anastazję nie rozmawiamy o niczym innym tylko o Misiu, który pacie (czyt. płacze).
Jeśli chodzi o recenzję książeczek opisałabym je cytatem "mało słów, dużo treści".
Cudna Anastazja ;) Fajnie że jesteście tu częściej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńA z aktywnością na blogu bywa różnie, sama wiesz ;)